poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 11

Filip położył Nieznajomą na łóżku. Nie szlochała już. Z oczu ciągle spływały jej łzy, miała puste spojrzenie.
- Zostać z Tobą?- szepnął .
Dziewczyna się nie odezwała. Ręce jeszcze jej drżały. Chłopak położył się obok niej niepewnie. Leżała tyłem do niego, skulona. Włożył ręke pod jej głowę i zaczął ją do siebie przyciągać. Położyła głowę na jego klatce piersiowej, a on otulił ją pewnie ramieniem. Jego koszulka z każdą minutą stawała się coraz bardziej wilgotna. Nie zwracał na to uwagi. Myślał tylko co ma zrobić. Jak ją pocieszyć. Żadnych odpowiedzi. Pocałował ją we włosy. Pachniały intensywnie słodką truskawką.
- Przepraszam Kochanie- szepnął trzymając ciągle usta w jej włosach.
Oczy go paliły. Czuł złość. Wściekłość. Żałował, że nie zabił tego mężczyzny. Przez niego dziewczyna teraz cierpi, a on razem z nią.
Łzy i szloch rozszarpywały ją od środka. Ostatkiem sił powstrzymywała je przed wydostaniem się. Czuła wstręt do siebie. Ból malował się na jej twarzy, a wszystkie myśli przyspieszały rytm jej serca. Zobaczyła zaciśnięte pięści chłopaka i usłyszała również przyspieszone bicie jego serca. Denerwował się. Tak miało być pięknie.. Miała nadzieję, że powie mu jak bardzo jej na nim zależy.  Jaki jest dla niej ważny.
- Kochanie.. - szepnęła i zasnęła.

Nadszedł wieczór. Jennifer już wróciła. Wchodząc do domu dziwnie się poczuła. Nie było słychać nic, poza krzątającą się w kuchni gosposią.
- Nikogo nie ma? - zapytała gosposię kobieta.
- Jest Pani córka z młodzieńcem - odpowiedziała uśmiechnięta.
- Z kim ? - zdziwiła się zatroskana matka.
Zrzuciła buty z nóg i ruszyła na górę. Nie pukała nawet do pokoju córki. Otworzyła niepewnie drzwi i podsłuchiwała. Ale czego? Nic poza dwoma oddechami nie usłyszała.
- Śpią ze sobą ?!- pomyslała.
Ta myśl wypchnęła ją przed próg. Bezszelestnie podeszła do leżących na łóżku młodych ludzi. Oboje spali. Nieznajoma wtulona w chłopaka, cała zapłakana z opuchniętymi oczyma.
- Coś się musiało stać! O Boże ! - zadręczała się.
Nagle chłopak przebudził się. Zobaczywszy kobietę tuż przed swoją twarzą zaniemówił na chwile.
- Kim Pani jest?!- szepnął zdziwiony.
- To ja się pytam kim TY jesteś ! Leżysz z MOJĄ córką! - oburzyła się matka niewiele głośniej .
- Nazywam się Filip i od pewnego już czasu spotykam się z PANI córką..
- To ty sterczałeś pod domem niedawno ?
- Haha- uśmiechnął się Filip - tak, to ja.
- Co jej się stało? Czemu jest w takim stanie? Cala poszarpana i zapłakana? - wypytuje się matka.
- Nie będę tego mówił przy niej. Niech jej Pani o to nie pyta. Może wyjdziemy do innego pokoju i porozmawiamy ?
Kobieta skinęła głową i wolnym , cichym krokiem wyszła z pokoju córki na schody. Filip delikatnie wyszedł z objęć Nieznajomej i ruszył za kobietą. Nim wyszedł spojrzał jeszcze na dziewczyne. Leżała taka mała, drobna na wielkim łóżku.
- Jaka jesteś piękna. Oh.. Dlaczego Tobie się to przytrafiło? Nie zasłużyłaś na to..- pomyślał i wyszedł do czekającej Jennifer.
Opowiedziawszy wszystko kobiecie wrócił do dziewczyny. Nadal słodko spała. Położył się równolegle do leżącej na boku Nieznajomej i przutulił ją. Wyciąnął z kieszeni telefon. Już późno. Pocałował ją delikatnie policzek i szepnął
- Dobranoc Piękna.
Dziewczyna przebudziła się. Splotła swoje palce z palcami Filipa i mocno zacisnęła.
- Nie zostawiaj mnie, proszę- szepnęła.
Chłopak zdziwił się, ale też ucieszył.
- Nigdy Cię nie zostawię - powiedział i pocałował ją w czoło.